środa, 26 czerwca 2013

Od Ryan'a C.D Thalia

Nagle usłyszeliśmy trzask łamanej gałęzi. Odwróciliśmy się gwałtownie.
-Co to było? - zapytałem.
-Nie wiem...
-Dobra, chodźmy dalej - powiedziałem.
Szliśmy i szliśmy, zaczęło się ściemniać.
-Chyba pwinniśmy się przespać, nie będziemy chyba szli nocą? Chyba że chcesz? - mówiłem.
-Nie, nie będę szła. Łapy mnie bolą i jestem zmęczona - powiedziała.
-No to chodź na drzewo. - Wskazałem duże i grube drzewo.
Weszłem na ogrom, a zaraz za mną weszła Thalia. Położyłem się na rozgałęzieniu, tak samo jak Thalia, która stała właśnie na podobnym zjawisku obok mnie.
-Dobranoc - uśmiechnąłem się do kocicy.
-No nie wiem czy to będzie taka "Dobra noc". - Zatrzęsła się.
-Zimno ci?
-Trochę. - Zwinęła się w kulkę.
-No to chodź do mnie.
-Nie...
-No chodź.
-No, no dobra - zawahała się.
Weszła na gałęź, na której leżałem. Położyła się tuż obok mnie i usnęła. Ja również to uczyniłem.

<Thalio? ;] >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz